Gratisversand in ganz Deutschland!
Bookbot

Bereza Henryk

    Zgrzyty
    Miary 99 trójwierszy
    Zgłoski
    • Zgłoski

      • 61 Seiten
      • 3 Lesestunden

      Zgłoski są trzecim, po Miarach (2003) i Względach (FORMA 2010), tomem poetyckim Henryka Berezy, który po historii ciała (Miary) i historii ducha (Względy), zaprezentował swoistą historię myśli. Wszystkie te trzy książki tworzą przejmujący i wzruszający portret człowieka, który nawet w tak ekshibicjonistycznej czynności jak pisanie o sobie, nie zapomina o najbliższych. Nie stworzył bowiem berezocentrycznego uniwersum, wręcz przeciwnie. Odsłaniając siebie, pokazując, jaki jest, podkreśla, że całe życie pozostawał na usługach innych i – być może przede wszystkim – Literatury. Miary składały się z 99 trójwierszy wpisanych w umowną formę haiku; Względy z 66 dwuwierszy („plus jeden”), nie będących już podporządkowanych większym formalnym rygorom. Z kolei Zgłoski to – 44 jednowiersze – są w tym zestawieniu najbardziej radykalne i „wyzwolone”. Nie są ani tak uporządkowane ani tak emocjonalne, jak ich poprzedniczki. Bywają za to dosadne, zaskakujące lub wulgarne, jakby poddane wyłącznie rygorowi czystej myśli. To właśnie w tym utworze, a nie we wcześniejszych, czytelnik może przyjrzeć się postaci Henryka Berezy – krytyka, myśliciela. Zgłoski są bowiem w równym stopniu kreacją poetycką jak i krytyczno-literacką. Paweł Orzeł

      Zgłoski
    • Miary 99 trójwierszy

      • 112 Seiten
      • 4 Lesestunden
      4,0(1)Abgeben

      Autor pisze o czytaniu i słuchaniu słowa, o myśleniu i śnieniu o słowie. To stanowi jego życie. We własnym słowie strzeże zasady najmniej słów, upodobał sobie gnomiczne formy literackie.

      Miary 99 trójwierszy
    • Zgrzyty

      • 51 Seiten
      • 2 Lesestunden

      Zgrzyty to niezakończony projekt, urwany. Paradoksalnie chyba też najbardziej właśnie skończony, bo tych kilka wierszy, jak je Henryk ręcznie na kartkach formatu a4 przepisał z różnych karteluszek i z drobnymi zmianami przepisał raz jeszcze, te 214 wersów, można czytać jak poemat. Najbardziej chyba zbuntowany, obrazoburczy, polemiczny, najbardziej gorzki. Można powiedzieć, że Henryk Bereza przestaje w Zgrzytach przejmować się względami tzw. dobrego smaku, że trochę te zgrzyty są po to, żeby zmierzyć się z sytuacjami bardziej skandalicznymi (...), z sytuacjami być może w pewien sposób najważniejszymi w jego życiu. Można powiedzieć, że jest tu bezkompromisowo szczery, odważny odwagą prawdomówności starego, stojącego nad grobem człowieka. Bohdan Zadura

      Zgrzyty